Dziś już pochłaniam wszystko co wlezie z głodu heheh...
Z racji tego, że mam wolne zrobiłam upragnione zakupy.
Zakupiłam bluzeczkę bejsbolówkę <3
27zł
Bańki chińskie, o których zbiorę informacje do kolejnego postu ;)
25 zł
Kawiorowy krem do masażu twarzy Bielendy, ponieważ uczę się na kosmetyczkę i praktyka tego wymaga, a że w domu uważają, że mam ręce stworzone do masażu więc codziennie go wykonuje na najbliższych mi twarzyczkach ;) Jeszcze pozostaje mi do zrelaksowania twarz mojego zestresowanego taty, który nigdy nie robił peelingu ani maseczki na twarz. ;)
36 zł
Kilka peelingów i maseczkę dla mojej przesuszonej skóry.
7 zł
i najcudowniejszy z zakupów ... masełko o zapachu greckim jejjjj... <3 musicie wydać te około 20 zł za 50gramowe pudełeczko. WARTO <3
14zł
A dzień zakończyłam gorzką czekoladą
<3
<3
CAŁUSECZKI :*
Dobrze, że już wszystko ok :) Czekam na post o bańkach :)
OdpowiedzUsuńwłaśnie ja też muszę sobie kupić bańki chińskie! przypomniałaś mi :)
OdpowiedzUsuńNa bańki chińskie radzę uważać, jeśli mało o nich wiemy. Ja na szczęście skontaktowałam się z masażystką i już wszystko wiem,więc krzywdy sobie nie zrobię :)
OdpowiedzUsuńBański chińskie! Pamiętam je z dzieciństwa, Zawsze przerażał mnie widok stawianych baniek. Wydawało mi się, że to jest jakaś magia :)
OdpowiedzUsuńcieszę sie ze tutaj wpadłem jest wiele fajnych pomysłów!
OdpowiedzUsuń