Dziś podziwialiśmy cudowna naturę na Dolnym Śląsku. Już wiem, gdzie chcę spędzić kilka dni wolnego razem z ukochanym. Przepiękne, zielone, ciche tereny, urocze krajobrazy. Byliśmy na smażonej rybce i frytkach :) Resztę dnia spędziliśmy na Festiwalu Serów w Dziećmorowicach. Pogoda dopisała. Oczywiście ludzi była cała masa, hałas, głośna muzyka, smażone mięso, zapach kiełbasy i waty cukrowej, ale były pozytywy: malutkie sarenki w zagrodzie były spokojne, polanka na wzniesieniu pokazała nam spokojną i piękną przestrzeń z widokiem na pagórki, rybki pływały w jeziorku, strumyków również było niemało :)
A po powrocie z wycieczki machnęłam w domowym zaciszu killera w kolorowym stroju. Killer zawsze zwalcza lekkie przeziębienie, podnosi moją odporność. Po rocznym doświadczeniu sprawdza się jako najlepszy antybiotyk na grypę.
Nie ma to jak killer na zakończenie dnia! A Abstrachuje są świetni, uwielbiam ich :D
OdpowiedzUsuńwitam! trafiłam na Twojego bloga przez zszywkę.pl i... bardzo mi się tu podoba, więc zostaję! :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam <3
ok... namówiłaś mnie! dziś będzie killer! :D
OdpowiedzUsuńAbstrachuje są mega :D
OdpowiedzUsuń